Skąd mam wiedzieć, że choruję?

Skąd mam wiedzieć, że choruję?

Pytanie, które pojawia się całkiem naturalnie w kontekście wirusa HPV i wszystkich problemów z nim związanych dotyczy tego, czy można się jakoś zorientować w materii tego, czy jesteśmy zakażeni? Oczywiście o samodzielnym diagnozowaniu na podstawie informacji znalezionych w internecie nie ma mowy, ale przecież pewne symptomy mogą być zwyczajnie widoczne. Rzecz w tym, że wirusów jako takich gołym okiem nie dostrzeżemy.

Wszystko rozbija się o to, aby umieć zauważyć objawy, które należy uznać za realny powód do niepokoju. Niskoonkogenne typy wirusa HPV wywołują brodawki, o których była już mowa.

W zależności od miejsca, które zostało zakażone mogą one pojawić się na dłoniach w postaci kurzajek lub też w okolicach intymnych – wówczas nazywamy je brodawkami płciowymi. W przypadku kobiet typową lokalizacją zmian są wargi sromowe i krocz, również rejony odbytu.

Jeśli chodzi o panów, to zmiany są zauważalne na powierzchni napletka (mogą doprowadzić do stulejki lub załupka), kłykciny pojawiają się też na żołędzi. Ponadto w rzadkich przypadkach brodawki płciowe mogą występować również w okolicach ujścia cewki moczowej i w jamie ustnej.

Wówczas znaleźć je można na błonie śluzowej gardła, na języku, po wewnętrznej stronie warg oraz w krtani (tutaj czynnikiem ryzyka jest uprawianie seksu oralnego bez zabezpieczenia lub z nieznanym partnerem). U noworodków zdarza się także brodawczak krtaniowy, który jest wynikiem zakażenia HPV od matki w czasie akcji porodowej.

Co do rozmiarów brodawek – bywa różnie. Mogą być bardzo małe, a czasami naprawdę spore, o charakterystycznym „kalafiarowatym” wyglądzie.

okiem-lekarza.pl